poniedziałek, 6 lipca 2009

Moja hodowla ADARET











Pomysł na to, aby założyć hodowlę psów zrodził się w mojej świadomości dość niedawno. Stając się właścicielką Daili
(Adaili z Garlicy Duchownej) wiedziałam tylko, że chcę z nią pracować. Przez dłuższy czas szkoliłam ją, aby móc zrealizować swoje marzenie o pracy w dogoterapii.
Tego typu praca wymaga ogromnej więzi między psem i jego przewodnikiem. Zabierałam więc ją wszędzie tam, gdzie to było możliwe, starałam się pokazać jej jak największy kawałek naszego, ludzkiego świata, budowałam więź i zyskiwałam jej zaufanie.
W końcu zaczęłyśmy pracować. Moja radość była tym większa, gdy okazało się, że nasza wspólna praca daje satysfakcję, przynosząc jednocześnie pomoc dzieciom.
Bywając w towarzystwie psiarzy coraz częściej zastanawiałam się nad tym, co ludzie widzą w wystawach psów. Owszem rozumiałam oglądających, ale wystawcy, hmmm????? OK spróbuję!
Pierwsza wystawa była dla mnie bardzo stresującym doświadczeniem. Później były kolejne, na których czułam się już pewniej, bo nie byłam już takim żółtodziobem :-)
Im dalej brnęłam w psi świat, tym więcej barw w nim widziałam.
Aż dojrzała we mnie myśl o założeniu domowej hodowli Goldenów.
Wiedząc, że moja sunia jest zdrowa, udałam się do Związku Kynologicznego, aby złożyć wniosek o przydomek hodowlany.
Daila zyskała miano suczki hodowlanej, a moja hodowla ADARET została zarejestrowana.

Etykiety: